Pobudka, śniadanie, ostatni rzut oka na pokój - czy na pewno wszystko zabrane - i ruszamy w drogę. Z Montecatini musimy wyjechać przed 8, bo lokalne przepisy zabraniają ruchu autokarom turystycznym między 8 a 9 rano. Najpierw nieco przyjrzymy się Florencji, a stamtąd, po południu, jedziemy już prosto do Polski.
Przed kościołem Santa Croce, w którym pochowani zostali m.in. Michał Anioł czy Galileusz, spotykamy się z Marco - naszym przewodnikiem, florentyńczykiem z krwi i kości. O historii swojego miasta i ludziach w nim żyjących opowiada z dużą swobodą i poczuciem humoru. Z Piazza Santa Croce wyruszamy na krótki spacer wąskimi uliczkami, pełnymi renesansowych kamienic i pałacyków. Tym sposobem trafiamy na Palazzo Vecchio z sięgającą nieba wieżą. Kolejny punkt na naszej trasie do Piazza Della Signoria, gdzie na uwagę zwracają rzeźby, znajdujące się w południowej części placu. Turyści oraz mieszkańcy Florencji często przysiadają na chwilę w ich cieniu. My jednak idziemy dalej. Wśród plątaniny ulic, gdzie ukryty jest dom, w którym mieszkał Dante Alighieri, docieramy do katedry Santa Maria del Fiore. Jest olbrzymia! Wydaje się nawet większa od Bazyliki św. Piotra, choć w rzeczywistości wcale nie jest. Jej zewnętrzna fasada ma duże znaczenie symboliczne, do budowy użyto kamieni w trzech kolorach; biały to wiara, zielony- nadzieja, a czerwony- miłość. Tak się przypadkowo składa, że są to także kolory widniejące na włoskiej fladze... Zgodnie z naszym programem, następnie udajemy się do Galerii Akademii, gdzie mieści się jedno z najsłynniejszych dzieł Michała Anioła - Dawid. Naprawdę, żeby to zobaczyć na własne oczy, warto stać w kolejce, jaka zawsze jest pod muzeum. Zwiedzamy jeszcze Palazzo Pitti i przyległe do niego Ogrody Boboli. To miejsce, w którym spotkać można Włochów uciekających od zgiełku dnia oraz miasta. Tutaj też żegna nas przewodnik - Marco. Czas wolny wykorzystujemy na ostatnie zakupy oraz zjedzenie pysznych lodów, tym razem przy fontannie Neptuna. Ciao, Italia!